O mnie

Moje zdjęcie
Nowa Ruda, dolnośląskie, Poland
...opowieść o miłości-zawsze takiej samej-niemej ze wzruszenia,bolesnej,pierwszej. Opowieść o przemianach jakie stają się w nas pod wpływem lat,zdarzeń,ludzi. Opowieść o niegasnącej potrzebie życia i doświadczania tego,co jest przynależne życiu.To opowieść o najważniejszym z ważnych-o sercu-kobiety,matki. O pragnieniu bycia na przekór losowi.Zapraszam....

czwartek, 30 kwietnia 2009

nie jest łatwo


...wyglądam świtu tak aby nikt nie zauważył,że czekam
bo nie jest łatwo przyznać się do strachu
do zwątpienia
do świadomości porażki
...wyglądam jutra choć jutro niepewne i nie wiadomo
czy my w nim będziemy
bo doświadczalne jest tylko "dziś"
z bolesną drzazgą pod skórą
...już nie wystarczy się upić
aby poznać odpowiedź,nie wystarczy przeczytać
aby znowu wierzyć
...jestem choć nie myślałam,że to możliwe aby dostrzec świat,który ciągle obok-
realny,jaskrawy i bez korektora



tylko my ciągle obok
jak kret,który przejrzał i dlatego więcej nie chciał żyć
pod ziemią

wtorek, 28 kwietnia 2009

noc

...nadchodzi noc-anioł śpi,czarne skrzydła....otulają szczelnie moją twarz,oddycham z trudem,już nie wierzę w żadne słowo,nie chcę niczego pamiętać,
...nadchodzi noc-anioł zasnął kamiennym snem,nie obudzi go nawet mój krzyk pośrodku nocy,tak miało być-to przeznaczenie, "plan wielkiego konstruktora"i ja w jego planach dla niego.
Pozostać nie mogę a boje się odejść choć znam dokładnie przestrzeń i czas.I umieranie po kawałku-gdy nie ma się ochoty na życie.
...nadchodzi noc-mrok we mnie już taki sam jak w tobie,tylko inaczej smakuje.
Księżyc patrzy zachłannie.
On jeden wie.
Nic nie mówi.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

poczekaj

...poczekaj,schody ciągle strome,nieporadne stopy,
idę wciąż za wolno choć to nie ma już znaczenia
nie dogonię i nie znajdę żadnej przeszłej chwili......
ani jutra a ni wczoraj ani tego czego nie ma


wciąż mnie zatrzymują w drodze czyjeś ręce
czyjeś cierpkie słowa odbierają siłę
kiedy sen się skończy,znowu zacznie boleć
rana niezagojona która ciągle przy mnie


może się odważę raz jeszcze spróbować
ten ostatni oddech w twoje złożę dłonie
potem niech się dzieje finał opowieści
o ćmie głupiej która ginie bo wlatuje w płomień

niedziela, 26 kwietnia 2009

nie wiem

nie wiem co się dzieje,czas niewinności dawno poza mną,dzisiaj dużo trudniejsze jest,nikt mnie nie ochrania,sama za wszystko muszę zapłacić,sama muszę wiedzieć co dobre,co złe,każda decyzja przyniesie owoce,każdy krok prowadzi do zguby,do utraty tchu i samej siebie,jestem a przecież mnie nie ma,nikt już nie pyta,nikt już nie wierzy.....mój sen tylko ciebie obchodzi,tylko ty o niego zapytałeś,to jak żart,jak okrutny dowcip,jak sen po prochach.................................
ciężki
długi
narkotyczny
a po nim światło gwiazd,wirująca przestrzeń,w której mogę obudzić się na nowo
bez wczoraj
bez jutra
tak zwyczajnie,po prostu
bez głodu,bez bólu
bez poczucia winy
bez wyrzutów sumienia,bez zgagi


nie ma przebudzenia
nie ma jutra

ja jestem z tobą

...ja jestem z tobą-mówi anioł
umieram,budzę się,zasypiam,maluje rzęsy,golę nogi
oddycham,czekam na deszcz,odpuszczam winy,cierpkie słowa
brak czułości,brak samej siebie,brak tego czego nigdy nie miałam
...ja jestem z tobą-mówi anioł
piję kawę,uderzam głową w skrzynkę na listy
nagrywam kolejna płytę,wyjeżdżam na wakacje do Portugalii
zatracam się w czasie kiedy na ciebie patrzę
bo jesteś piękna
słodka nawet
i kiedy za dużo gadasz

jesteś wyjątkowa

jestem wyjątkowa,zdrapuje nowy tatuaż,już go nie potrzebuję,gole głowę,wybiegam serpentyną dni stąd...............................
byle dalej
byle szybciej
byle prościej

jestem wyjątkowa


tak

wstrząsa mną.......................

...wstrząsa mną szloch,rozrywa trzewia,serce w kawałkach,rzeka krwi płynie przeze mnie,dusza sprzedana tak tanio nie powróci,nie stanie przy mnie już żaden anioł.Zaszyte usta niczego już nie wykrzyczą,wypalone oczy już nie zobaczą,obcięty język nie powtórzy żadnego z tamtych słów-żadnego z tych,na które czekasz.
Bolą mnie nadgarstki,popękana skóra,oczy................
Rozpadam się.Myśli jałowe,bezsensowne refleksje,żadnego słowa nie ma we mnie,żadnego światła,żadnego jutra.Nie ma wierszy.Nie ma pieśni,nie ma ciepła,nie ma żadnego planu,żadnego marzenia.
Odwracam twarz do ściany.Nie pozwalam nikomu patrzeć.
Koniec.

idę

,,,idę
mrok coraz gęstszy,krew jest lepka i słodka,wolno wypływa ze mnie sen,twoje imię,moje imię,nie ma już nic,poza słowami,poza piachem,który ciągle mnie zaprasza do siebie
on drwi znowu,śmieje się bezczelnie,trąca,wygrywa kolejną rundę
a ja?
,,,idę
cierpnie skóra,przesuwam ostrzem po dłoni,pieszczę ją bolesnym ruchem,słoną wrażliwością,śmiechem który nie jest zabawny
i nie ma we mnie woli
miałeś być silny,miałeś wierzyć a jednak wątpisz
upadam
kolana broczą,płoną oczy,oddech słabnie,zdarta skóra zostawia ślad,ty uciekasz,nie chcesz patrzeć
,,,idę
już tak blisko



jeszcze jeden krok
ostatnie słowo


Anna już wszystko rozumie



bawmy się,żyjmy.................

bawmy się,żyjmy,oszukajmy serce kolejny raz,nazwijmy sen życiem,pozwólmy sobie odebrać resztę nadziei,siebie nawzajem.....odnalezionych okrutnym żartem.Kiedy się obudzimy,ponoć mniej będzie boleć,ponoć szybciej zapomnimy,powracając do stanu sprzed przebudzenia....
bawmy się,żyjmy,po raz kolejny zrezygnujmy z szansy,ze świtu ,który nam obiecano,jutro,pojutrze,za rok.......
oceniając przeciwnika-zrezygnujmy z walki-po co walczyć skoro i tak skazani na przegraną,na bolesny cios,na kolejny siniak,rozciętą wargę,na krwotok z nosa....................
bawmy się,żyjmy
ale ja nie chcę
dziękuję
zbyt ważna jest ta walka
nic już nie mów

niczego nie słuchaj
nie porównuj
nie czekaj
nie nazywaj niczego po imieniu
niczego już nie chciej


znowu idę sama
i tak już zostanie


tym razem nikt mnie nie znajdzie


obiecuję Ci

piątek, 24 kwietnia 2009

czwartek, 23 kwietnia 2009

MÓJ SYN


...mój syn ma niebieskie oczy i wącha każdy przedmiot
który ma w dłoni,zupełnie tak,jak ja
mój syn od niedawna pozwala się przytulać
i już nie w każdą podróż zabiera swoje drogowe znaki
mój syn jest inny
ale najpiękniejszy ze wszystkich
których znam
to cząstka mnie
zanurzona w różowej skórze
przyobleczona w moją miłość
Johnny
ciepły dotyk
pocałunek na dobranoc

tak


tak
na każdy kolejny zakręt,sfałszowany dokument,na kolejną przysięgę
tak
na moje zmęczone powieki,które całowałeś
tak
dla skórzanej rękawiczki,w której mieszka ciepła dłoń
tak
na moje odbicie w lustrze,na talerzyk pełen słodkich truskawek
tak
dla dla tych wszystkich,którzy widza coś więcej niż to co widoczne dla oczu
tak
dla tęsknoty,która nas zabija
tak
dla kwitnącej wiśni i dojrzałego pomidora
tak
na każdy dzień
poszukiwania Ani,która zaginęła
i nie może już wrócić
tam
skąd przyszła

oszołom


jestem oszołomem
wrogiem publicznym
a będzie jeszcze gorzej
stanę się wrogiem wszystkich
prawych i oświeconych
nie koniecznie pozytywnie
będą rzucać kamieniami i pluć
piekło stanie się
dlatego myślę czasem,że to za trudne
że to niepotrzebne
nie moje
coraz mniej rozumiem
coraz mniej chcę
i nie wiem ile mam siły
bez jutra,bez obietnic,bez pewności i ze strachem wszytym po skorą jak ampułka z esperalem


środa, 22 kwietnia 2009

,,,godzina spóźnienia,kołowrot myśli,parabola zdarzeń w miejscu innym niż wybrane,wyśnione,moje,,,godzina spóźnienia gdy minuty wyliczone-urasta do rozmiarów empirycznej tęsknoty,doświadczalnej cieleśnie,gdzieś w kąciku oka,niezmiennie aż sie spełni noc,nie nasza-ale ta pożyczona.Godzina spóźnienia,gdy nie można czekać dłużej,ja odchodzę,ty jesteś to jak żart,metafizyczna parodia czyjegoś serca.Jestem.Wiatrem,łąką,polną myszą.Tak nieważne to wszystko,że aż boimy się myśleć.Godzina spóźnienia,odjeżdża ostatni tramwaj,gaśnie światło nocnej lampki,tomik wierszy wysuwa sie z dłoni.O godzinę za późno przychodzę.Jak zawsze.

jeszcze

może jeszcze wszystko zacząć na nowo

wtorek, 21 kwietnia 2009

szpak

...już nie śpię
szpaki za oknem hałasują
strząsając z piórek wczorajszy sen
nie umiem tak
muszę wspomóc się kawą
pospiesznym spojrzeniem na słońce
kolejne godziny napływają do żył
pulsują swoim własnym
nie do końca zrozumiałym rytmem
dzięki nim
jestem jeszcze,jeszcze na coś czekam
śpiewam rano
przy kolejnym świcie
z innym szpakami
na mojej ulicy

KTO

"kto nigdy nie żył,nigdy nie umiera,nic nie utraci ten,co nie miał nic,ten kto nie kochał-nie wie co tęsknota,nie wie,co gorycz-kto bez marzeń śnił......"


...zimno coraz bardziej,słowa niepotrzebne
ciągle jeszcze idę,już właściwie
biegnę,


...oddycham wciąż płycej,szukam
czyjejś dłoni
nie ma ciebie przy mnie,już mnie nie
dogonisz


...na chwilę,przypadkiem myślałam
że jestem
akapitem w liście,jednym prostym
wersem


...za późno na spowiedź,z oczu to
wyczytasz
nie mogę powiedzieć chociaż ciągle
pytasz

...



"ty czytasz w myślach jak w otwartej księdze"




tak,czytam w myślach

bo to historia,bo to marzenia

...nie obetnę już włosów,zaczynam walkę
nie zrozumiesz tego jeśli nie jesteś nim
nie zrozumiesz-"jak można sprzedać wszystko aby nie sprzedać siebie"
nie zrozumiesz jeśli nie dotknąłeś nigdy takiej historii,
z której wielu będzie się śmiać
...nie obetnę więcej włosów,idę na wojnę
po łzach nie zostanie ślad
siniak na obitym żebrze zniknie
czas przepłynie łagodnie między moimi udami
...już mi nie zależy co powiedzą inni,ci,którzy chcą oceniać a nie mają prawa
zdejmuję koszulę
odwracasz oczy
skrzydła uwolnione,gwałtownie nabierają kształtów
tyle lat nie pozwoliłeś mi oddychać
dzisiaj idę już sama
ciągle żyję

niedziela, 19 kwietnia 2009

szarości

wolna
zamykam oczy bo tylko wtedy
jesteś
wolna
rozplatam włosy
maluję usta i chowam nową żyletkę
może jednak nie będzie mi potrzebna
wolna
nie myślę o jutrze bo ono za pięć lat
dopiero
wolna
a jednak w niewoli twoich oczu
i tak jak kiedyś oczekująca świtu
stojąc boso
na deszczu



zwróć mi.....


...zwróć mi czas i kolor nieba,oddaj mi moje dzieciństwo pachnące naftaliną i słodkim kajmakiem,zwróć mi widok zza okna-ojca w płaszczu w pepitkę,
słoninę przyniesioną prosto z rzeźni,którą jedliśmy przy kuchennym stole,oddaj mi skradziony czas,dziwne
wakacje bez ciebie,samotnie dźwigany neseser,oddaj to czego nie rozumiałam wtedy a dziś przynajmniej próbuje zmierzyć się z niezagojona raną
...zwróć mi mnie samą,zanurzona w niewybaczeniu,ze spieprzonym życiem,wszak to twoje dzieło
oddaj mi każdy rok czekania na ciebie



uwielbiam


składam usta jak do modlitwy
drżące skrzydła motyla
na których tańczą cienie i kolory
chwytam słowa w palce delikatnie
by nie zmiażdżyć ich znaczenia
kładę sobie na dłoni
zachwycając się
że są tak lekkie
składam usta jak do modlitwy
drżące skrzydła motyla na których tańczą cienie i kolory
nie mam odwagi podnieść oczu
uwielbiam

jak to możliwe?

...kończą sie słowa niczym zapasy srebrnej papierośnicy,brakuje ich coraz dotkliwiej,nawet tych bez skomplikowanej ortografii,przebieram palcami pośród okruszków,pomiętych liter i tych,które zostały na koniec.Najtrudniejsze,ostateczne,odważne,,,,,Nie myślałam,że może braknąć słów,że mogę nie umieć nazwać,opowiedzieć,opisać.Zostałam sama.Dźwięki i obrazy jako jedyne narzędzie pracy,muzyka jako opowieść i w tle pamięć,ktorą należy pozostawić tu dla innych.To jak kolejny krok,jak przygotowanie do dalekiej podróży w którą nie mogę niczego zabrać.Nawet zdjęć.Choć i tak nie będą mi potrzebne.Wszystko mam w sobie,pod powieką,pod skórą ukryte....wszystko poznałam już przecież.Smak krwi,własny pot,i to,jak pachnie strach i noc,ktora jest ostatnią ze wszystkich.I smutek ktory dławi do utraty przytomności bo nie można oddychać.Ciężko jest odchodzić.A przecież to nieuniknione.Przypisane do nas niczym śmierć i łzy po tym,kto odszedł.I wiara,że jednak odejścia też coś znaczą....Próbuję w to wierzyć,że nie jestem sama.

piątek, 17 kwietnia 2009

błękit


...tonę w nim od dawna choć to tak daleko
błękitne mam włosy,palce,usta,dłonie,,,,,
ty mówisz,że aura tak właśnie wygląda
przyglądasz się oczom,w których niebo tonie...


...jestem,widzę,czuję a jednak niewiele
by sprostać wymogom kolejnej minuty
gdy wszystko się zmienia,nawet my oboje
kiedy świat się kurczy jak po deszczu buty...


...chce zostać w tej bajce,tu jestem bezpieczna
bez krzyku,pośpiechu,bez poczucia winy,
na przekór,pomimo i dla samej siebie
by być wciąż na nowo,bez żadnej przyczyny.....


czwartek, 16 kwietnia 2009

,,,ona ciągle myśli o tej poduszcze schowanej w szafie i uśmiecha sie do lustra,widzi jego twarz naprzeciw swojej,brode podpartą dlonią,światlo odbijające sie w okularach,myśli o jego dłoniach...On już nie pamięta kiedy,co powiedział,próbuję przywrócić sprawom ważnym-ich pierwotny priorytet.Ale jakby mniej to potrafi.Ona kurczowo trzyma się swojego "wczoraj"i wie,że jutro nie będzie łatwiejsze.On konserwuje hamulce,by go nie zawiodły i stara się rozumieć każde jej słowo.To jak promocja w hipermarkecie-do wyczerpania zapasów,,,,,

środa, 15 kwietnia 2009

godzina zero...

...godzina zero to taka,w której traci sie pewność,grunt,hardość,muskuły
nawet kolce-jeśli jest się kaktusem lub cząstkę siebie,gdy jest się sobą......
to moment w którym przestajemy się bronić,zwodzimy mosty,otwieramy bramy....
to nas poraża
uciekamy w głąb siebie
nie chcemy tej dziwnej bezbronnej jaźni,w której stajemy boso na przeciw miłości
bez rękawic,mieczy,bez cierpkich słów
nie przygotowani jak zawsze
naiwnie wierni pierwszemu zachwytowi,zawsze tacy-jak pierwszy raz
...godzina zero to taka,w której po raz kolejny musimy wybrać
nie mogąc wybrać jednocześnie.....strach,bohaterstwo
śmierć,życie
biel,czerń





i zawsze wygrywa samotność
ona nie ma barwy

wtorek, 14 kwietnia 2009

nić ariadny

,,,choćbym splątała każdy trudny moment,zawiłą sytuację,niebezpieczny zakręt-nie wiem,co jest dalej


,,,choćbym przysięgała,że wszystko będzie dobrze-to tylko
słowa


,,,jeśli nie masz w swoim sercu nici Ariadny,nie pokonasz lęku
nie zdecydujesz świadomie


,,,w tysiącu zakamarków,ślepych uliczek,pustych oczu,w tylu zranieniach,ciągle będziesz


,,,nie dam ci odpowiedzi na żadne z pytań
mogę jedynie podać ci rękę i pójść z tobą
zwijając w kłębek złocista nitkę

czekaj


czekaj,zagoją się kolana,odpadnie strup jak moja miłość,czekaj,przestaniesz chcieć tego,czego chciałaś a może nawet nie będziesz już mogła niczego dać,czekaj,
błękit znudzi się twoim widokiem,uzna,że nie było warte
takiego trudu,
czekaj,przygotuj sobie wygodną ławkę,chleb z cebulą i masłem,czekaj,
kolejna wiosna,kolejna zmarszczka,kolejne odejście,
jaka to różnica?
czekaj,kruszy się skała jak on w twoich dłoniach,tak przecież powiedział............
czekaj,dziś zaśniesz spokojnie,bez nadziei na jutro,bez drżenia,oczekiwania,zwyczajnie,czekaj,tylko tyle jest jeszcze do zrobienia,
tylko tyle możesz mu dać,tylko tyle wolno mu wziąć,czekaj,nagły zmierzch niech cie nie zaskoczy!

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

ponoć to takie łatwe


...ponoć to takie łatwe,fruwać ponad głowami,czytać w myślach,śpiewać na cale gardło,dziecinnie proste-rozumieć mowę ptaków i wilka,który podszedł na odległość dłoni,
ponoć to takie proste-kochać,pozwolić na kochanie i nie być tym,kim chcą byśmy byli ale na zawsze pozostać sobą,
...przecież nie ma w tym żadnej filozofii-pracować,jeść,pić,chodzić,rozmawiać,oglądać filmy,nawet czasem rozumieć o czym są.......
...jakże to trudne....................................................
nie tylko służyć innym ale i odnaleźć szczęście dla siebie,
nie udawać niczego,nie ukrywać łez,nie być
wyszydzanym za swą wrażliwość,
czuć się zaspokojonym
nie chcieć innego życia
umieć zrezygnować ze świadomości bycia konsekwentnym po to,by poczuć się wolnym
...jakże to trudne
znaleźć kogoś kto wszystko to zrozumie
i nie będzie drwił..........................................................................................................................................
jakże to trudne-odejść w odpowiednim momencie

sobota, 11 kwietnia 2009

wielkanocnie

...próbuję wielkanocnie patrzeć na krzyż,na każdy gwóźdź,na stróżkę krwi,próbuję myśleć,że to też dla mnie
tamta golgota,tamta śmierć
niewinność wydana w ręce oprawców
że niebo dzisiaj otwarte i dla mnie
tamtą synowską ofiarą
że kamień odsunięty,to wiem
że pusty grób
w niedzielę
tak bym chciała
wiedzieć,że jednak.....

czarny telefon

...zadzwonię do ciebie a ty mnie wciągniesz,obiecany mirrage na miarę filmu seanse-fictione
czerwona,angielska budka telefoniczna
przystojny Neo
równoległy świat-szukaj go,nie ustawaj
jeśli jest choć okruszek nadziei
nie pozwól,by zżarły go kruki





czwartek, 9 kwietnia 2009

.....świat który z łatwością mogę zamknąć w dłoni wiedząc,że ty tę dłoń zamknąłeś w swojej-jest bezpieczny
świat w którym matrix zostaje objawiony nielicznym
gdy ciemne okulary zasłaniają niewyspane źrenice
gdy ja jestem a przecież mnie nie ma
gdy szukasz mojego imienia na liście i go nie
znajdujesz
gdy zapominasz o sobie bo wciąż myślisz o mnie
...świat,w którym można odnaleźć siebie
i nie wiedzieć nawet-czy wolno się cieszyć



którą pigułkę wybierzesz?



chcesz nadal spać czy wolisz się obudzić

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

cicho

,,,bardzo
bardzo cicho,najciszej,najsubtelniej
postaram się być we własnym słowie
najdelikatniej mówić
nie szeleścić ołówkiem
nie budzić ćmy
,,,bardzo
bardzo zwyczajnie,prosto,do ciebie
mówić,pisać,pojawiać się we śnie
postaram się
chodzić na palcach
oddychać
czuć
,,,bardzo
bardzo cicho spróbuję odejść
tak jak przyszłam

jeśli

,,,





jeśli krzyczysz


rób to tak by słyszeli wszyscy
niech gardło pulsuje,chłonie,przemienia......

...................
przekonasz się-ile masz siły


jeśli chcesz odmiany


zacznij od siebie
szukaj tak długo aż znajdziesz
dogonisz dawne marzenie,przekonasz się ile było warte



jeśli potrzebujesz miłości


nie czekaj na nią bo sama nie przyjdzie
wyciągnij ręce i mocno,mocno zapragnij być kochany
przekonasz się czy tego właśnie chciałeś



jeśli nie wiesz kim jesteś


napisz list do kogoś kto jest ważny
oderwij się od samego siebie,zapomnij o wczoraj
jutro da ci odpowiedź-kim możesz się stać




jeśli zapomnisz.......kim chciałeś być

dla ciebie

...trochę dla ciebie-trochę dla mnie,dla kogo więcej,ważniej,inaczej,trochę dla ciebie-z prośba niemą abyś nie odchodził lecz został
jak powiedzieć,napisać gdy tylko się czuje choć równie mocno oboje się boimy?
jak pozostać a jednak się zmieniać,jak zasypiać aby nie pamiętać?
nie czekać
nie myśleć
nie próbować?
jak pozostać jedynie znajomym obrazem i dźwiękiem
szorstka łupiną i obietnicą wieczności?
jak pozwolić szyszce-by stała się drzewem?

niedziela, 5 kwietnia 2009


Pawełku,,,,,dziękuję za piosenkę......Teraz,nawet jeśli nie chcesz-ona przypomina mi,że jesteś...........................

czwartek, 2 kwietnia 2009

myślisz


...myślisz,że jesteś niepokonany,wolny,świadomy,że możesz decydować,wybierać,myśleć...........czytasz mądre książki,szukasz odpowiedzi,zapamiętujesz sny,kopiujesz numery telefonów,używasz kremu z filtrem przeciwsłonecznym,kupujesz odpowiedni nawigator,słownik polsko-angielski,czarne lakierki,,,,,,,,zamawiasz mszę za swoje zdrowie,prasujesz białą koszulę,kosisz trawnik,odpisujesz na maile,odpukujesz w niemalowane.......
tuszujesz fluidem pryszcz,przyjmujesz urodzinowe życzenia,udajesz,że jest ci dobrze.......
umierasz z samotności
gryziesz palce do krwi
zdradzasz wszystko w co wierzyłeś
jesteś jak hiena poszukująca resztek
..........
ja nie dam się oszukać-pod nieprawdziwą skórą jestem tak samo nienormalna,jak ty

środa, 1 kwietnia 2009

dom


...zwyczajny,z pomarańczową skórka dachu i dziką niezapominajką....tak niebieską,że wierzyć się nie chce
pospolity
a jednak ciągle święty
bogatszy o wspomnienie tych,którzy już
po drugiej stronie
...mój
pachnący drewnem
ciepłym deszczem
jedyny
za którym mogłabym tęsknić
dom