choćbym przechodziła przez ciemną dolinę
ty idziesz ze mną
poprawiasz sandały na moich stopach
zawiązujesz wstążkę
pod pachę wciskasz starą lalkę
zawsze obok
niewidoczny
miękki
jak zapach starej babcinej
puszki z landrynkami
dzisiaj
tato
jesteś mi potrzebny najbardziej
gdy dojrzewam w smutku
i osłupieniu
dzisiaj tato już się nie wykręcisz
ważnym spotkaniem u świętego piotra
przytul mnie mocno
z zaświatów
i daj zasnąć bez bólu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
...dołącz swój komentarz...