dobrze,że w okolicy tyle murów...zawsze mozna pod jakimś stanąć,zapłakać,
uderzyć głową z bezsilnej próby powstrzymania,przemienienia,wiary,
szorstkość kamienia nazwać swoją własną,jego chłód swoim własnym chłodem,
kłamstwem,kolejna próbą
..jak dobrze,że mam ten mur w sobie,
cierpliwy,stały we wszystkim
dla odmiany
wobec samej siebie
z jego nieżywą tkanką,oschle witająca każde zmęczone czoło
...jest,był i będzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
...dołącz swój komentarz...