Czasem
zastygam w bezruchu i zauważam, że świat i wszystko obok mnie jest
idealne. Światło idealnie wpada przez uchylone okno, ptaki śpiewają
idealną melodię, rozmawiam z ludźmi, przytulam ich, śmieję się. Idealnie
odnajduję się w swojej roli, w swoim świecie, w swoich obowiązkach. I
wiem wtedy, że jestem na swoim miejscu, że czas i okoliczności dotykają
mnie w jakimś jasno określonym celu. I jestem spokojna, i zasypiam szybko.
Czasem zastygam w bezruchu, odnajdując wszystko takim, jakim miało być,
podłoga nie skrzypi, pieniędzy wystarczy na węgiel i nic nie strzyka w
krzyżu. Wtedy moje tęsknoty są do zniesienia, nie boję się o jutro bo
wiem, że to nie przypadek kieruje moim życiem.
Czasem patrzę na moje
palce, zbyt krótkie i przygrube, lakier nie trzyma się dłużej niż dwa
dni więc szybko go usuwam. I nie jestem pewna, czy to, co robię, to ta
sama ja, która kiedyś obiecywała sobie bycie wolną, niepokorną i zawsze
szczęśliwą. Moje silne i mało subtelne dłonie piorą skarpety i ratują
przed upadkami a w wolnych chwilach dziergają sweterki dla dzieci i nic
sobie nie robią z braku lakieru na paznokciach. Ten świat, w którym się
poruszam, rzadko jest idealny, on wręcz nie ma prawa być idealny, pośród
tak nieidealnych ludzi.
Ten świat nie może być idealny, za dużo w
nim cierpienia, niezawinionego, niezrozumianego, niesprawiedliwego. I
to, czego nie umiem wytłumaczyć i to, co minęło, i nigdy już nie
wróci............
I żal, że nie wróci i pustka, która świdruje w sercu bo jak można kochać kogoś, kogo się nienawidzi?
Czasem zastygam w bezruchu i świat wokół razi spokojem.
Dzieci się bawią, ptaki śpiewają, herbata pachnie. Nie ma niedomówień, złych intencji, nie ma niepokoju ani wątpliwości.
Moje palce lekko uderzają w klawiaturę i nie przeszkadza im nawet cień
na poduszce. Ten cień to mój syn, który siedzi obok i natrętnie mi się
przygląda.
Gdyby ciebie nie było, byłbym smutny i nieszczęśliwy, mówi.
Gdyby ciebie nie było, nie byłoby mnie, odpowiadam.
I to jedyna rzecz, której jestem pewna.
I nie chcę więcej.
Może tylko tej pewności, że niektóre rzeczy zawsze będą smakować tak
samo, bez względu na czas i okoliczności, na przykład cukrowa świnka na
urodzinowym torcie.
Ona zawsze jest i będzie przeraźliwie słodka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
...dołącz swój komentarz...