w literach i listach, na które ktoś czeka
mogę przyłożyć, jak muszlę do ucha
rozmawiać z tobą, z bliska, lub daleka
mogę zapamiętać dotyk ciepłej dłoni
która była zawsze, ot tak, od niechcenia
że mi ta bliskość dziwnie spowszedniała
bardzo cię przepraszam, dzisiaj już doceniam
w cichym szumie liści, lecz oczom ukryta
w korze białej brzozy, co wszystkim się kłania
wciąż obecna jesteś, chociaż nie rozumiem
jak można chcieć odejść, tak
bez pożegnania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
...dołącz swój komentarz...