może jednak jestem i szukając ciągle nowych sztuczek
próbuję oszukać czas
sekundy spadają tuż obok mojej dłoni
delikatny powiew
sekretny pląs
przedarte na dobre kartki dni rozrzucone niedbale
zrosną się
powrócą ciepłe wieczory tuż przy twoim ramieniu
może jednak widzę
codzienność wdziera się pod skórę
i tak jak ślepiec mogę namalować obraz
bo przecież wiem jak smakują kolory
może jednak żyję
pielęgnuje rany jak stare wspomnienia
od lat pisząc ten sam list
ale go nie wyślę bo nie wiem dokąd
i tak jak wiele lat wcześniej
płaczę
słoną naiwnością
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
...dołącz swój komentarz...